wtorek, 23 kwietnia 2013

Juan Ramón Jiménez, „Poezje”


Nie znając Jiméneza, trudno wyrobić sobie o nim zdanie na podstawie tego tomu. „Poezje” wydane przez Wydawnictwo Anagram to antologia przekładów autorstwa różnych tłumaczy i pierwsze, co rzuca się w oczy, to że wyniki ich pracy są bardzo nierówne. Ckliwe, sentymentalne wierszyki o przyrodzie mieszają się tu z poezją intrygującą i świeżą, i trudno zgadnąć, czy tom zawdzięcza tłumaczom tony czyste, czy nuty landszafcikowe – czy też jedne i drugie wydał z siebie sam autor. Nie jest to niemożliwe, skoro książka stanowi przegląd utworów z całej twórczości Jiméneza, co prawdopodobnie miało dać pełniejsze wyobrażenie talentu noblisty, jednakże zaowocowało lekkim chaosem. Nie pomogło pewnie również to, że redaktor tomu i uznany tłumacz Jiméneza, Janusz Strasburger, zmarł w roku 2000, dwa lata przed ukazaniem się „Poezji”. Autorstwa Strasburgera jest też przekład zamykającego tom, symbolicznego objętościowo wyboru urokliwej prozy poetyckiej Jiméneza, m.in. z cyklu „Srebrzynek i ja”.

***

– Więc naprawdę woli pan zobaczyć dom Whitmana niż Roosevelta? Nigdy mnie o nic podobnego nie proszono...!

...Jest to mały, żółty dom przy kolei – jak gdyby domek zwrotniczego – na zielonej łączce otoczonej pobielonym murem z kamyków, pod jednym tylko drzewem. Dokoła bezkresna równina wystawiona na podmuchy wiatru, który zamiata ją i nas miecie, oczyszczając szorstki i skromny marmur, co mówi pociągom:

TO MARK THE BIRTHPLACE OF
WALT WHITMAN
THE GOOD GRAY POET
BORN MAY, 31 – 1819
ERECTED BY THE COLONIAL SOCIETY
OF HUNTINGTON IN 1905

Ponieważ nic nie zdradza bytności farmera, krążę dokoła domu, pragnąc coś dostrzec przez wąskie okienka... Wtem wysoki mężczyzna, powolny i brodaty, w koszuli i czarnym kapeluszu, niby młodzieńczy portret samego poety, wyłania się – lecz skądże? – i oznajmia mi wsparty na drągu żelaznym, że nie wie, kto to Whitman, ale on jest Polakiem, dom należy do niego i nie zamierza pokazać wnętrza komukolwiek. Schyliwszy kark następnie, przeciska się do środka przez małe drzwiczki dziecinnej zabawki.




Ocena: 4/6


Jiménez Juan Ramón, „Walt Whitman”. W: Poezje. Tłum. Janusz Strasburger. Warszawa 2002, s. 111n.

2 komentarze:

Lirael pisze...

Wydawało mi się, że to wydanie sprzed lat, a tu proszę, 2002 rok! Na pewno się zaopatrzę, bo bardzo jestem ciekawa, jak Jimenez radzi sobie z materią poetycką. "Srebrzynek" nastraja mnie bardzo optymistycznie. Szkoda tylko, że poziom przekładów nierówny.

Marigolden pisze...

Też patrząc na okładkę miałam wrażenie, że to coś starszego. :) I szczerze mówiąc chyba jednak nie polecam tego wydania... W każdym razie nie tuż po "Srebrzynku", który tak Ci się spodobał. Może uda Ci się znaleźć jakieś bardziej spójne wydanie, np. w całości w przekładzie Strasburgera.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...