niedziela, 29 marca 2009

Yoshimoto Banana, „Tsugumi”

Odkąd zamieszkaliśmy we trójkę, tata co wieczór strasznie się cieszył na powrót do domu. Była to szczera radość wywołująca uśmiech na twarzach innych. Widząc jego beztroską, roześmianą twarz, gdy wracał do domu, za każdym razem przynosząc a to sushi, a to jakieś ciastka, zaczęłam się poważnie obawiać, czy aby na pewno w firmie pracuje jak należy.1

*

Cała scena z zapomnianą kopertą trwała zaledwie moment, ale pozwoliło mi to wejrzeć w codzienne życie ojca, take, jakie wiódł do tej pory. Jego długie, długie dotychczasowe życie bez nas... Dokładnie tyle samo lat i dni, ile my z mamą mieszkałyśmy w miasteczku nad morzem, on oddychał powietrzem tego miasta. Użerał się z poprzednią żoną, pracował, podnosił swoje kwalifikacje, jadł, tak jak i teraz o czymś zapominał i od czasu do czasu wspominał mnie i mamę mieszkające gdzieś daleko. Miasteczko, które dla nas było miejscem codziennego życia, dla niego było zapewne jedynie spokojną przystanią na czas sobotnio-niedzielnych odwiedzin. Ciekawe, czy przyszło mu kiedyś na myśl, żeby nas porzucić... Tak, pewnie tak – pomyślałam. Choć nigdy nie przyznałby się do tego, zapewne były chwile, gdy ciążyło mu to wszystko w głębi duszy. Jakby na przekór całej tej nienormalnej sytuacji, byliśmy dla siebie mili, jak idealni bohaterowie scenariusza pod tytułem: Typowa szczęśliwa rodzinka. Każde z nas podświadomie robiło wszystko, aby ukryć niewątpliwie drzemiące w głębi naszych serc kłębowiska uczuć. Życie to gra – pomyślałam. Słowo „gra” wydaje mi się odpowiedniejsze niż „iluzja”, choć sens obu jest właściwie taki sam. Tego wieczora, w tłumie ludzi, doznałam niespodziewanego olśnienia. Każdy człowiek zmaga się z różnymi uczuciami w kolejnych etapach swojego życia, z chaosem wszystkich dobrych i złych rzeczy. Każdy sam dźwiga swoje brzemię. Żyjemy samotnie, starając się być jak najmilszymi dla osób, które kochamy.
2



1 Yoshimoto Banana, Tsugumi. Tłum. Gabriela Rzepecka. Warszawa 2005, s. 29.
2 Tamże, s. 32.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...