środa, 19 sierpnia 2009

Gibran Khalil Gibran, „Szaleniec”

Gibran Khalil Gibran (1883-1931), według słów polskiego wydawcy poeta i filozof, urodził się w Libanie, w rodzinie maronickiej, a w wieku 12 lat wyemigrował do USA. „Szaleniec” to zbiorek krótkich form, noszących cechy i paraboli, i anegdoty, i prozy poetyckiej. Ta mieszanka, w której charakterystyczny ton wschodnich przypowieści przenika nuta zachodniej nonszalancji, rodzi pewien dysonans.

W opowiastkach Gibrana pobrzmiewa bowiem fałsz. Być może to wina przekładu lub oddalenia kulturowego, być może jednak – ślad wewnętrznej miałkości. Przypowieści utrzymane są w klimacie medytacji, z domyślną figurą Mędrca (skrytego za maską Szaleńca) w roli podmiotu, można więc się spodziewać prostych słów delikatnie oświetlających rzeczywistość. To oczekiwanie tylko częściowo zawiesza pierwszoosobowa narracja subiektywizująca przypowieści, jakby Szaleniec odżegnywał się od naszego zaufania – tylko częściowo, bo kiedy narrator staje się jedną z postaci, towarzyszy mu często jego dusza, która przejmuje wtedy funkcję źródła mądrości. Stylizacja jest jednak bałamutna – za dużo tu zamętu, za dużo zgrzytów, wśród których ginie nastrój spokoju i zadumy, za dużo taniego żartu, prostackiego w swej oczywistości. Refleksje pełne lekkości i uśmiechu przeplatają się z trafnymi, ale dość powierzchownymi obserwacjami społecznymi, kryjącymi często równie płytkie prawdy ogólne. Opór pogłębia niebudząca zaufania osoba narratora. Szaleniec jest człowiekiem rozgoryczonym i skłóconym z rzeczywistością; na osamotnienie, czy nawet odrzucenie przez świat, odpowiada politowaniem i dystansem tak zimnym i gorzkim, że przypominającym pogardę. Brak mu wyrozumiałości i pogody ducha, ożywiających humor mądrością, bez której przeradza się w szyderstwo. Ludzie, choć opisywani z beznamiętnością sugerującą neutralność, w istocie pokazani są jako mali – nie małością budzącą czułość, ale małością krzywą, prowokującą niechęć, która przepełnia narratora nawet w trakcie modlitwy. Sam, jeśli czuje się mały, to nie wobec Boga i świata – jeśli już, to chyba tylko wobec własnych myśli. Fałszywą głębię dodatkowo mąci nurt satyry obyczajowej i politycznej, wyrażający się w anegdotach o zbyt łatwych puentach. Zamiast mądrości Wschodu – rozczarowujące efekciarstwo.


Ocena: 3/6

6 komentarzy:

Balianna pisze...

z tego co kojarzę to autor "Proroka" i opinie mam taką samą...Coelhowska filozofia i ciągłe "mądrości".
"Listy miłosne Proroka" za to mnie zauroczyły.

Marigolden pisze...

Tak mi się zdawało, że coś mi ta okładka przypomina - już wiem co, "Alchemika", wydawnictwo jest to samo. Chyba w końcu coś tego Coelho przeczytam, żeby nie polegać tylko na zasłyszanych opiniach. ;)

Do Gibrana raczej już nie wrócę. "Proroka" miałam wcześniej w planach (o "Listach miłosnych nie słyszałam") - lubię podania, mity, przypowieści i wszelkie mądrości ludowe, a po "malarzu, poecie i filozofie" (jak zwany jest Gibran) tym więcej sobie obiecywałam, ale chyba nie ma co.

Balianna pisze...

"Listy miłosne..." przetłumaczył chyba właśnie Coelho ;) Trochę ckliwe ale w sumie...piękna jest czasem taka zatracająca miłość.
Coelho ma fanów, więc do wielu trafia. Najwięcej w swoim kraju. Nie można sie jednak dziwić bo wynika to z cech tej kultury ( skoro mieszkńcy tak lubują się w telenowelach to nie ma co sie dziwić zachwytowi nad Coelho)

Marigolden pisze...

"wynika to z cech tej kultury ( skoro mieszkńcy tak lubują się w telenowelach to nie ma co sie dziwić zachwytowi nad Coelho)"

Zastanawiające. Jakie to mogą być cechy? Ciekawe, czy powstało jakieś studium współczesnej kultury brazylijskiej w tym aspekcie.

goraca pisze...

Czytałam "Proroka" i zdaje się, że też parę jego "Listów miłosnych" właśnie - bo chyba też się znalazły w książeczce dołączonej do Zwierciadła, której nie doczytałam, bo mi za bardzo Coehlo trąciło (Zwierciadło zresztą jest nim chyba zauroczone) - i takim efekciarstwem właśnie (świetne określenie :))

Pozdrawiam :)

Marigolden pisze...

Czuję się jak zdradzana żona - inni już dawno wiedzieli, a ja tkwiłam w nieświadomości dopóki nie przekonałam się naocznie. ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...