niedziela, 30 listopada 2008

Wiktor Pielewin, „Święta księga wilkołaka” (2)

Bohaterowie Pielewina o sztuce:

Obraża mnie, kiedy ktoś myli Nabokowa z jego bohaterem. Albo nazywa go ojcem chrzestnym amerykańskiej pedofilii. To całkowicie błędna opinia o pisarzu. Niech pan sobie zapamięta: Nabokow sypie się nie wtedy, kiedy opisuje zakazane wdzięki nimfetki. Nikt nie demaskuje się przez całe stronice, na całych stronicach się tworzy. Autor sypie się wówczas, kiedy wymyka mu się wzmianka o imponujących pieniądzach Humberta, które pozwalają mu na podróżowanie z Lolitą po całej Ameryce. O tym, co ma w sercu, zawsze wspomina ukradkiem... [...] Pisarz marzył oczywiście nie o smarkatej amerykańskiej uczennicy, ale o skromnym dostatku, który pozwoliłby mu spokojnie łowić motyle na przykład gdzieś w Szwajcarii. W takim marzeniu nie widzę nic hańbiącego dla rosyjskiego szlachcica, który pojął, jak próżne są wszelkie ziemskie wysiłki. A wybór tematu książki, która miała zapewnić ów dostatek, daje wyobrażenie nie tyle o skrytych skłonnościach jego serca, ile o tym, co myślał pisarz o swych nowych współobywatelach, a także jak dalece obojętna mu była ich opinia na jego temat. To, że książka stała się arcydziełem, też nietrudno wyjaśnić – talentu nie sposób ukryć...1

*

Potem Brian pokazał Aleksandrowi pracę Asuro Keshamiego, którą traktuje ze szczególnym pietyzmem, między innymi z uwagi na poważne inwestycje, jakich wymaga jej wykonanie i montaż. Praca Keshamiego, zdradzająca wpływy znanej Ci Camille Paglii, przedstawia olbrzymią rurę z elastycznego czerwonego plastiku z białymi kłami wewnątrz. Planuje się ustawienie jej pod gołym niebem na jednym z londyńskich stadionów.

Jednym z najpoważniejszych problemów w świecie sztuki współczesnej jest wymyślenie oryginalnej i świeżej werbalnej interpretacji dzieła. Czasem potrzeba dosłownie kilku zdań, które potem można przedrukowywać w katalogach i przeglądach. Od tej pozornej błahostki zależą niekiedy losy dzieła. I tu bardzo istotna jest możność zobaczenia obiektu z nieoczekiwanej, szokującej strony, co świetnie się udaje Twojemu przyjacielowi z jego barbarzyńsko świeżym spojrzeniem na świat. Dlatego Brian chciałby otrzymać zgodę na wykorzystanie przedstawionych wczoraj przez Aleksandra obserwacji przy tworzeniu konceptualnej otoczki instalacji. Tekst przewodni, który tu załączam, to jakby stop myśli Briana i Aleksandra:

W pracy Asuro Keshamiego VD-42CC łączą się różne języki – inżynieryjny, techniczny, naukowy. Na poziomie bazowym chodzi o pokonywanie: przestrzeni fizycznej, przestrzeni tabu i przestrzeni naszych podświadomych lęków. Języki inżynieryjny i techniczny mają do czynienia z materiałem, z którego wykonano obiekt, ale artysta przemawia do widza językiem emocji. Kiedy widz dowiaduje się, że jacyś ludzie dali temu małemu pedziowi piętnaście milionów funtów, żeby rozciągnąć p[****] z imitacji skóry nad opuszczonym boiskiem piłki nożnej, przypomina sobie, czym on sam zajmuje się w życiu i ile mu za to płacą, potem patrzy na fotografię tego małego pedzia w rogowych okularach i wesołej kurteczce i popada w rozterkę i zdumienie, przechodzące w uczucie, które niemiecki filozof Martin Heidegger nazwał „rzuceniem”, Geworfenheit. Warto, by widz skoncentrował się na tych doznaniach – właśnie one są efektem artystycznym, jaki próbuje osiągnąć autor instalacji.

Brian proponuje Aleksandrowi honorarium w wysokości tysiąca funtów.2


1 Wiktor Pielewin, Święta księga wilkołaka. Tłum. E. Rojewska-Olejarczuk. Warszawa 2006, s. 59n.

2 Tamże, s. 201n.



(edit: Zamiast gwiazdek był cały wyraz. Mądry Polak po raporcie google analytics. A „chuj sosajtie” jakoś nikogo nie przyciąga, ciekawe...)

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...