– Nie bądź takim pesymistą. Jak dotąd radzisz sobie rewelacyjnie.
– Powiedział kosmonauta spadający w czarną dziurę, i rzeczywiście, kolejne sto tysięcy lat wytrwał bez mrugnięcia okiem.
:))
Dukaj, Perfekcyjna niedoskonałość. Kraków 2004, s. 354.
Notatnik dygresyjny
– Nie bądź takim pesymistą. Jak dotąd radzisz sobie rewelacyjnie.
– Powiedział kosmonauta spadający w czarną dziurę, i rzeczywiście, kolejne sto tysięcy lat wytrwał bez mrugnięcia okiem.
:))
Dukaj, Perfekcyjna niedoskonałość. Kraków 2004, s. 354.
6 komentarzy:
Tu Ci odpowiem na komentarz zamieszczony u Padmy, bo tam jeszcze się zagubi i go nie przeczytasz ;) Otóż przeraziłaś mnie swą krytyką "Toma Jonesa", bo ja kiedyś tam widziałam adaptację dokonaną przez mojego ulubieńca ze stajni angielskich młodych gniewnych (Tony'ego Richardsona) i zdrowo mnie Tom ubawił i odtąd spoglądam tęsknie w stronę dwóch tomów, które wywiozła od rodziców. Natomiast co się tyczy Littella - szybko recenzji nie będzie, bo raz, że czyta się go niezmiernie wolno, dwa nie zawsze mam nastrój i ochotę na "takie" klimaty (ale powiem Ci w sekrecie, że póki co nie mam pojęcia skąd tyle szumu, że "Łaskawe" takie obrazoburcze... Przynajmniej póki co ;)
No tak, powinnam oddać sprawiedliwość Tomowi J. - nie jego wina, że nigdy nie przepadałam za archaicznym humorem wszelkich "dziejów życia imć takiego a takiego". Choć tak mnie zaintrygowałaś swoim entuzjazmem, że mam ochotę się przekonać, czy mi się poczucie humoru nie zmieniło. ;) Littell chyba niedługo do mnie trafi, może wykrzesam z siebie trochę ciekawości i zajrzę (ale na razie utwierdzam się w przeczuciu, że to "zachodnia sensacja", Zachód nie ma naszej literatury powojennej i stąd cały szum).
Kosmonauta z jego punktu widzenia spada normalnie. To ci co z zewnątrz sie patrzą widzą jego spadek w nieskończoność :P
Lando,
ale co znaczy w tym kontekście "spada normalnie"? Nie wiem, co dokładnie dzieje się w czarnej dziurze, ale myślę, że nie jest to normalność warta doświadczenia... ;)
no nim wpadnie do czarnej dziury ;D
im bliżej tym jest się mniejszym, a gdy dotrze się do granicy to się ma wielkość 0 ;p - ale to wszystko dla tych z zewnątrz co patrzą i niestety oni nigdy tak na prawdę tego momentu nie zobaczą ;)
i dla tego co właśnie spada nim go rozwalą na strzępy siły pływowe to nic mu nie jest źle. jeśli czarna dziura jest dostatecznie duża (milion mas słońca :P) to spokojnie możemy sobie przebywać i spadać powiedzmy kilometr nad powierzchnią ;)
Lando,
ale jak to "jest się mniejszym", ten kosmonauta się kurczy? I nie robi to na nim wrażenia? ;) A odczuwa upływ czasu? Może pomachać ręką?
Prześlij komentarz