Z dobytą szpadą pędził galopem przez równinę, śledząc wzrokiem sztandar cesarski, który to znikał, to ukazywał się znowu pośród dymów, podczas gdy pociski chrześcijańskie huczały w powietrzu nad jego głową, a nieprzyjacielskie szczerbiły już front chrześcijański, wzbijając snopy rozpryskującej się w powietrzu ziemi. „Zobaczę Turków! – myślał – zobaczę Turków!” Nic tak nie cieszy mężczyzny jak posiadanie wrogów i możność przekonania się, czy są właśnie tacy, jakimi ich widział w wyobraźni.
Italo Calvino, Wicehrabia przepołowiony. Tłum. Barbara Sieroszewska. Warszawa 2004, s. 13.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz