
Na zdjęciu okładka wydania WL-u z 2008 roku.
***
Co oznacza wzniesiona pięść, przeciągły okrzyk,
przecinające się linie na kamieniu, ziemi, drzewie?
Byłem jak inni, ale nie odkryło się przede mną
to, o czym opowiadają drzewa
przyrastające słój po słoju.
Nie odkryła się jasność
(losu).2
*
Dziękuję Ci, mleczny bracie, Vermeerze van Delft,
to Ty sprawiłeś, że moja Matka w holenderskim czepku
i żółtym kaftanie, w perłowym świetle kutego okna
ufnie czekała na połóg.
Ja zaś byłem arką w bursztynie Jej wód,
gołębiem i gołębicą, żeńskością i męskością niewinnego świata.
Chciałem przenieść w sobie więcej niż każdemu dane,
a szczególnie sposób w jaki świat, fragment po fragmencie,
mógł się upodobniać do Twoich obrazów.
Lecz które dzieło ludzkie samo siebie objaśnia?
Nikłe więc miałem szanse by zrozumieć siebie.
Słuchając mojej historii stworzenia, zapamiętajcie,
że i ja chciałem ocaleć.3
Ocena: 4/6
1 Jan Polkowski, „»Rzadko na moich wargach«”. Ogień (1982-1983). W: Elegie z Tymowskich Gór i inne wiersze. Kraków 1990, s. 64.
2 Jan Polkowski, „(Nie było nic – oto, co było...)”. Drzewa (1983-1987). Tamże, s. 69.
3 Jan Polkowski, „(Zaistnieć, to znaczy opisać tę lukę w pamięci?...)”. Elegie z Tymowskich Gór. Tamże, s. 103.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz