„Gdy uruchomiłem program komputerowy, zaczął on działać samodzielnie. Nie miałem na to żadnego wpływu” – zeznał w piątek przed sądem w Syracuse (stan Nowy Jork) 25-letni student Robert Morris. Sędzia Munson uwierzył mu i skazał jedynie na trzyletni nadzór sądowy, 10 tysięcy dolarów grzywny i przepracowanie 400 godzin na rzecz miasta.
Przestępstwo jakiego dokonał Morris było nietypowe. Przy pomocy komputera i telefonu włamał się do sieci komputerowej Instytutu Technologii Massachusetts (MIT) a poprzez nią do ogólnokrajowej sieci „Internet”.
Morris zrobił to dla samej przyjemności, by udowodnić, że możliwe jest złamanie zabezpieczeń i dostanie się do programu. Po sforsowaniu wszystkich komputerowych barier pozostawił ślad swej obecności w pamięci komputera.
Okazało się, że ten znak zepsuł całą sieć, a w „Internecie” przechowywano różne ważne informacje: od naukowych po niektóre dane wojskowe. Żart Morrisa zablokował tysiące komputerów w całych Stanach – większość z nich należała do instytucji rządowych.
Gdy aresztowano Morrisa był on bardzo zadowolony; stał się najbardziej znanym włamywaczem komputerowym. Jego ojciec – jeden z najlepszych amerykańskich ekspertów od zabezpieczania komputerów – również był dumny z syna. Wpadli w popłoch, gdy okazało się jaki wyrok grozi za tego rodzaju przestępstwo: do pięciu lat więzienia i ćwierć miliona dolarów grzywny.
„Przygody człowieka myślącego”. W: „Gazeta Wyborcza” nr 104, 7 maja 1990. Notka podpisana ał, strona 6.
Przestępstwo jakiego dokonał Morris było nietypowe. Przy pomocy komputera i telefonu włamał się do sieci komputerowej Instytutu Technologii Massachusetts (MIT) a poprzez nią do ogólnokrajowej sieci „Internet”.
Morris zrobił to dla samej przyjemności, by udowodnić, że możliwe jest złamanie zabezpieczeń i dostanie się do programu. Po sforsowaniu wszystkich komputerowych barier pozostawił ślad swej obecności w pamięci komputera.
Okazało się, że ten znak zepsuł całą sieć, a w „Internecie” przechowywano różne ważne informacje: od naukowych po niektóre dane wojskowe. Żart Morrisa zablokował tysiące komputerów w całych Stanach – większość z nich należała do instytucji rządowych.
Gdy aresztowano Morrisa był on bardzo zadowolony; stał się najbardziej znanym włamywaczem komputerowym. Jego ojciec – jeden z najlepszych amerykańskich ekspertów od zabezpieczania komputerów – również był dumny z syna. Wpadli w popłoch, gdy okazało się jaki wyrok grozi za tego rodzaju przestępstwo: do pięciu lat więzienia i ćwierć miliona dolarów grzywny.
„Przygody człowieka myślącego”. W: „Gazeta Wyborcza” nr 104, 7 maja 1990. Notka podpisana ał, strona 6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz