– Przykro mi – powiedział Peppone. – Ale pan, profesor z dyplomem, nie powinien występować przeciwko biednym robotnikom rolnym.
– Pensja profesora jest mniejsza od pensji ostatniego z parobków. A poza tym jestem bezrobotny.
Peppone pokręcił głową.
– Wiem, ale to nie ma nic do rzeczy. Nawet jeżeli i parobek, i pan potrzebujecie takiej samej ilości pożywienia, to głód parobka jest inny niż pana. Kiedy parobek jest głodny, to jest on głodny tak jak koń i nie potrafi rozkazywać swojemu głodowi, bo nikt go tego nie nauczył. A pan to potrafi.
– Ale moje dziecko nie potrafi.
Peppone rozłożył ręce.
– Jeżeli jego przeznaczeniem będzie robić to, co pan, to się nauczy.
– A wydaje się to panu sprawiedliwe?
– Nie wiem – odpowiedział Peppone. – Rzecz w tym, że nie wiadomo, dlaczego my i wy, choć w zasadzie znajdujemy się w tym samym położeniu, nie możemy nigdy wspólnie wystąpić przeciwko temu, kto ma za dużo.
– Sam pan to przecież powiedział: bo choć mamy taką samą potrzebę jedzenia, to nasz głód jest inny niż wasz.
Peppone pokręcił głową.
– Gdyby nie to, że to ja powiedziałem, wyglądałoby to na filozofowanie – wymamrotał Peppone.
I ruszyli każdy w swoją stronę, i na tym wszystko się skończyło. A problem klasy średniej pozostał nie rozstrzygnięty.
Giovanni Guareschi, Mały światek don Camilla. Tłum. B. Sieroszewska, M. Dutkiewicz-Litwiniuk. Warszawa 1993, s. 206. [Pierwsze wydanie: Mediolan 1948.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz