czwartek, 22 stycznia 2009

Henning Mankell, „Biała lwica”

Wszystko się zmieniło, kiedy kolega z roku namówił go do odwiedzenia murzyńskiej dzielnicy Kapsztadu. [...] Poraził go kontrast między zielonymi osiedlami willowymi białych i slumsami czarnych. Nie potrafił zrozumieć, że to jeden i ten sam kraj. [...] Znacznie później przyszło mu do głowy, że to wszystko przypomina zręcznie spreparowany falsyfikat. Całe jego życie okazało się kłamstwem. Nawet wspomnienia wydawały się zniekształcone i nieprawdziwe. W dzieciństwie miał czarną nanny. Myślenie o niej zawsze dawało mu poczucie bezpieczeństwa. Brała go w swoje silne ramiona i przytulała do piersi. Teraz pojął, że musiała go nienawidzić.1

Kiedy próbował [dyskutować z kolegami], zauważył, że to, co dla niego było traumatycznym przeżyciem, u nich przybrało formę czułostkowości. On widział apokalipsę, oni mówili o zbiórce odzieży.2





1 Henning Mankell, Biała lwica. Tłum. Halina Thylwe. Warszawa 2005, s. 194.
2 Tamże, s. 195.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A ja wciąż nie wiem jak Ci się podobał(?) 'Wicehrabia' Calvino..

Marigolden pisze...

Bardzo! Waham się między 5 a 6. Tylko zapadłam w sen zimowy (niniejszym się tłumaczę z milczenia...) i nie mogę się nakłonić do interakcji ze światem (w tym z klawiaturą). :|

Anonimowy pisze...

Rozumiem aż nadto, w zasadzie spokojnie mógłbym się pod tym podpisać. Na szczęście zrobiło się nieco bardziej wiosennie, choć na moment. U mnie od razu zadziałało :-)

A zapytałem właściwie dlatego, że "Wicehrabiego.." darzę pewnym sentymentem. Wydaje mi się, że to jedna z najbardziej udanych rzeczy, jakie w ogóle napisał Calvino. I stąd moja ciekawość.

Marigolden pisze...

No to teraz jeszcze trudniej będzie mi się odważyć coś o nim napisać. ;) Mam trudności z pisaniem o dobrych książkach, onieśmielają mnie. Ale z tej jednak chciałabym zrobić notkę na marginesie. Tylko niechże już przyjdzie maj... ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...