Robert Logevall stworzył śliczną, nastrojową i, o ile dobrze pamiętam pierwowzór (ale mogę pamiętać nienajlepiej), dość swobodną fabularnie adaptację opowiadania Murakamiego pod tym samym tytułem. Udane przeniesienie na ekran, charakterystycznej dla Murakamiego, po zachodniemu oswojonej orientalności. Bohater nie jest tu aż tak zagubiony jak w literackim oryginale, więcej się dzieje, a rzeczywistość jest bardziej dookreślona, ale całość przebiega w zgodzie z duchem opowiadania. Dziwność świata wydaje się uzasadniona, a jednocześnie nie traci nic na tajemniczości. Zwraca uwagę kilka przejmujących scen, tych samych, co w opowiadaniu, jak na przykład utrata orientacji w przejściu podziemnym. Ale jest jeszcze coś, co łączy film i utworek Murakamiego. Ładne to, bardzo ładne, i tak ładnie japońskie – ale za kilka lat nie będzie do czego wrócić pamięcią.
Ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz