niedziela, 16 stycznia 2011

Herta Müller, „Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie”

Dojmująca kronika cierpienia. Beznamiętna, choć nie dlatego, że brak w niej uczuć – beznamiętna, bo smutek i gorycz wyzute są w niej z gwałtowności buntu. „Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie” to jedna z wczesnych książek Herty Müller, znów więc jesteśmy w zamieszkanej przez Niemców wsi w rumuńskim Banacie, kraju jej lat dziecinnych. W Banacie, gdzie historia miażdży ludzi, w których żywoty jest wpleciona – czy to jako echo przeszłości, czy jako bieżąca polityka. I nie ma człowieka dość prostego, wsi dość zapadłej, dziecka dość niewinnego, żeby mogli się przed nią uchronić. Każdego dotknie wina lub hańba – lub obie.

Proza Müller jest jak fotograficzny zapis metafizycznej strony rzeczy – ze zmysłowych opisów szkiełek, jabłoni czy deszczu niepojętym sposobem wyłania się groza świata. „Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie” to powieść, na którą składają się utrwalone chwile, a każda chwila zamyka w sobie oścień śmierci. Jest Müller w swym beznamiętnym kronikarstwie zła mistrzynią; każde słowo tu znaczy, każde zdanie to zapadający w pamięć obraz, podrozdział to cała opowieść. „Człowiek...” to książeczka krótka, lecz wielkiej wagi, przez swoje skondensowanie tym mocniej dotkliwa.




Ocena: 6/6

2 komentarze:

liritio pisze...

Herta Muller, nigdy nie przestanie mnie ciągnąć do jej zdań, od nowa, ciągle od nowa. Chociaż "Człowiek jest tylko bażantem..." czytało mi się gorzej, niż niektóre jej inne książki. Ale i tak byłam jakby zaklęta jej słowami.

Marigolden pisze...

Na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie, aż boję się myśleć, co będzie w kolejnych, jeśli są jeszcze lepsze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...