wtorek, 24 marca 2015

Antoni Czechow, „Śmierć urzędnika i inne opowiadania”

Opowiadania Czechowa poznałam w czasach licealnych i lektura zapadła mi w pamięć jako spotkanie z twórcą – inaczej niż w przypadku dramatów – niezbyt udane. Dobrotliwe żarciki, ironia zastygła jakby w pół drogi do mocniejszej puenty, satyra przełamana zadumą nad niejednoznacznością ludzkich wyborów – to nie mogło zachwycać w okresie burzy i naporu. Może też zresztą zawinił wtedy sam dobór opowiadań, bo pewien koncept z jednego z nich do dziś uważam za chybiony. Powrót do Czechowa za sprawą przeczytanego niedawno zbioru „Śmierć urzędnika i inne opowiadania” (wydanego przez Agorę w formie e-booka, o zawartości innej niż książka Zielonej Sowy pod tym samym tytułem) okazał się przyjemny i pożywny. Trzeba pewnie trochę pożyć, żeby docenić przewrotną nostalgię historii o Nastii, której wiatr niósł wyznania miłości, zanim wyszła za prowincjonalnego urzędnika, czy śmiać się przez łzy nad rozpaczą Wańki, którego dziadek oddał z nędzy na poniewierkę – zwłaszcza że i od Wańki, i od Czechowa jesteśmy bogatsi o znajomość dalszych dziejów Rosji i możliwość wyobrażenia sobie losów dorosłego Iwana. Tym razem Czechow ujął mnie swoim leniwym humorem i wzruszył przenikliwością. Groza, okrucieństwo, tyrania życia zawsze są tu przesłonięte uśmiechem – ale zza tego uśmiechu wciąż widoczne. Rosyjska dusza z jednej strony rwie się w przestworza, z drugiej – nie przegapi okazji do przycwaniaczenia gdzieś kopiejki, zwłaszcza że but pana i tak trzyma ją przy ziemi. Smutny to humor, pogodny i ciepły, a jednak nie niosący pocieszenia.




Ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...