sobota, 21 marca 2015

Peter Temple, „Przeklęty brzeg”

Co w tym jest, że pisarze z krajów pierwszego świata tak często chcą wykazać, iż mieszkają w najgorszym miejscu pod słońcem? „Przeklęty brzeg” Petera Temple'a trafił do mnie z polecenia, jako mający oddawać klimat Australii, i dopiero z okładki – swoją drogą, sugestywnie tandetnej – dowiedziałam się, że to kryminał (to dobrze) nagrodzony w Australii i Wielkiej Brytanii (jeszcze lepiej). Trzeba było zawierzyć urodzie okładki. Kryminał okazał się znośny, klimat Australii – paskudny.

Ktoś napada miejscowego bogacza. Śledztwo podejmuje starszy sierżant Joe Cashin, straumatyzowany dramatycznym życiem zawodowym i osobistym. Czego nie dotknie – czasem w związku ze sprawą, a czasem całkiem mimochodem – odkrywa nowe pokłady brudu, jakby autor pragnął dać świadectwo, wszystkie problemy społeczne Australii upakowując na tych trzystu stronach. Czego tu nie ma! Włóczędzy, pedofile i drobne cwaniaczki. Świat lichy, ludzie niedomyci, żarcie podłe. Presja społeczna, nacisk władzy, samobójstwa. Wśród białych Australijczyków kipi rasizm, wśród Aborygenów buzuje resentyment. Sąsiedzi obrabiają sobie tyły, intryganci szantażują kolegów z pracy, przestępcy gwałcą lub rozjeżdżają samochodem policjantów, ci z kolei biją białych obywateli, strzelają do czarnych, a sobie nawzajem podkładają świnie. A nad wszystkim unosi się zapach zjełczałych frytek.

Do połowy bodaj trudno spamiętać nazwiska mas ledwo odróżnialnych od siebie postaci, a tym bardziej wyróżnić kogoś sympatią lub niechęcią. W drugiej połowie akcja się rozpędza i usensownia, a protagonista coraz bardziej daje się lubić. Widać, że sierżant Cashin, nad zupą z puszki słuchający Marii Callas i czytający Conrada, zakrojony jest na bohatera cyklu, a standardowe w takich razach problemy rodzinne, miłosne i koleżeńskie coraz gęściej kraszone są detalem mającym związać pamięć czytelnika z postacią. Zgrabnie, nie aż tak jednak, żebym miała szukać sequelu powieści (bo dłuższy cykl jednak nie powstał). Morał jest taki, że wszyscy są umoczeni. Lektura niekonieczna.




Ocena: 3/6

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...