piątek, 18 czerwca 2010

Anna Piwkowska, „Niebieski sweter”

Zgodnie z podtytułem książka Anny Piwkowskiej „Niebieski sweter. Wiersze dawne i nowe” zawiera okraszony nowościami wybór poezji ze zbiorków wcześniejszych (m.in. większość wierszy ze zbioru „Po”), dzięki czemu tom stanowi dobrą prezentację poetyckich inklinacji autorki. Podmiot liryczny, rzadko kiedy pozostający w ukryciu, to kobieta, z dotkliwą szczerością, ale bez popadania w egzaltację mówiąca o sprawach najintymniejszych – miłości, tęsknocie, wierze, śmierci. Tytułowy niebieski sweter jest doskonałą ilustracją poetyki Piwkowskiej – choć tematem często są uczucia, wiersze dalekie są od abstrakcji, punktem wyjścia jest na ogół zmysłowo doświadczany, faktycznie lub tylko w wyobraźni, konkret – dźwięk, faktura, słońce (drżący kurant wygrywał narkotyczny motyw jesieni1, lepiła się żywica do spragnionych palców2, białe tulipany, różowe tulipany, tulipany czerwone, wiosna operowała światłem lepiej, niż najbardziej doświadczony fotograf3). Pierwszorzędne znaczenie ma barwa – w świecie Piwkowskiej kolorem naznaczone są nie tylko przedmioty, ale także wspomnienia, marzenia, sztuka i literatura (adnotacja na niebieskim Portrecie Anny Nawrockiej4, niebieski kolor w wierszach innego poety5). Mimo feerii doznań nie ma tu chaosu czy gwałtowności – patrzymy na świat spokojnie, szeroko otwartymi oczami dziecka, które z nieporuszoną prostotą zagłębia się w rzeczywistość, rozgrzebując ją aż do trzewi (rozdłubywałaś palcem ranę serca jak mała dziewczynka kawałek urodzinowego tortu wierząc, że znajdzie w nim złoty orzech6). Albo inaczej: Piwkowska pisze, jakby puszczała w ruch wahadło, które wychyla się aż do granicy możliwości, gdzie, zanim powróci do zwykłego stanu, zastyga na moment w bezruchu – i ten właśnie moment uchwytuje poetka.

***

W pogodny dzień
tak młoda jak na fotografii tej sprzed pięciu lat
(teraz starzeję się wolniej)
siedząc na pieńku brzozy na pieńku z pamięcią
mam (i z tobą)
prywatnej nie wykluczam wojny.
Krzyk ptaków, klangor sierpnia, już dawno zamarły
i słowa pożegnania cisną się na usta
same w sobie dość gniewne, ale bije szósta
więc zmierzcha i kontury ganku się zatarły.
Pies krąży po ogrodzie za przygodnym kotem,
który z kolei długo wpatruje się w sójkę,
piaskowe niewiniątko z błękitnym odlotem
po obu stronach skrzydeł jakby Dali sójkę
dał jej w bok swoim pędzlem – czyste barwy ziemi:
błękitne żyłki, brązy i szkarłat jesieni.
Mija gniew, obudzona w środku nocy powiem,
że jesteś dla mnie wszystkim, zwyczajnie, jak człowiek.
Widzę przez okno pokój, ciebie, w tobie jesień
i myślę czy mi jakąś uwagę poświęcisz
w swoim zeszycie w kratkę i wiatr liście niesie
tak jak kiedyś przyniesie wieść o twojej śmierci.7





Ocena: 6/6


1 Anna Piwkowska, „Wioska norinska”. W: Niebieski sweter. Wiersze dawne i nowe. Warszawa 2004, s. 59.
2 Anna Piwkowska, „Kolęda wigilijna III”. Tamże, s. 65.
3 Anna Piwkowska, „Fotografie”. Tamże, s. 83.
4 Anna Piwkowska, „Fotografie”. Tamże, s. 83.
5 Anna Piwkowska, „Wioska norinska”. Tamże, s. 59.
6 Anna Piwkowska, „Trzy drogi do jeziora”. Tamże, s. 71.
7 Anna Piwkowska, „W pogodny dzień”. Tamże, s. 43.


Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...