– Bardzo prosimy, panie Komendancie. – (Od niedawna zorientowałem się, że w swoich ascetycznych kreacjach matka jest o wiele większą artystką od nie stroniącego od kabotyńskich środków wyrazu pana Trąby.) – Bardzo prosimy, panie Komendancie, zostanie pan na obiedzie? Zostanie pan, prawda? Właśnie się biorę do placków na blasze.
Tylko moje mistrzowsko przenikliwe i nieuprzedzone spojrzenie dostrzegało, iż matka nie jest kobietą wypełnioną wyłącznie troską o jedzenie, ale zniewoloną jednostką, która – by przetrwać – odgrywa rolę kobiety wypełnionej wyłącznie troską o jedzenie.
Jerzy Pilch, Tysiąc spokojnych miast. Londyn 1997, s. 48.
Tylko moje mistrzowsko przenikliwe i nieuprzedzone spojrzenie dostrzegało, iż matka nie jest kobietą wypełnioną wyłącznie troską o jedzenie, ale zniewoloną jednostką, która – by przetrwać – odgrywa rolę kobiety wypełnionej wyłącznie troską o jedzenie.
Jerzy Pilch, Tysiąc spokojnych miast. Londyn 1997, s. 48.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz