– W głębi twoich zielonych oczu, Jerzyku próżniaku, widać całkiem wyraźnie krainę lenistwa, wznoszą się tam złote wzgórza, na których będziesz się wylegiwał, stoją tam kanapy twoich wielogodzinnych drzemek, piętrzą się zeszyty, których nigdy nie zapiszesz, jest tam tysiąc spokojnych miast, w których żył będziesz z dnia na dzień, tysiąc spokojnych białych miast o flegmatycznej architekturze i sprzyjającym klimacie, upały panują od samego rana, otwarty na przestrzał tramwaj jedzie przez zielone błonia, o, jak słodko będzie ci się, Jerzyku, mieszkać w sednie tego powoli budzącego się i zawsze przed ostatecznym rozbudzeniem usypiającego życia.
Jerzy Pilch, Tysiąc spokojnych miast. Londyn 1997, s. 36n.
Jerzy Pilch, Tysiąc spokojnych miast. Londyn 1997, s. 36n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz