PRL. Młody fajny esbek (a przecież my też! my też! my też jesteśmy fajni! i też się urodziliśmy w niewłaściwym układzie współrzędnych) przeżywa dzielnie różne przygody, pokonuje przeciwności losu, poznaje Prawdę O Wszystkim, wyrywa księżniczkę po przejściach i razem dają nogę do jakiejś sensowniejszej opowieści.
Warsztatowo – Twardoch w pełnej krasie. Charakterystyczna smaczna fraza. Chodzące na pełnych obrotach stereotypy genderowe, i nie tylko. Wyidealizowany protagonista, wyraźne alter ego publicystycznej kreacji autora, pełen swoistych cnót, z psychopatią na czele (u mnie zapunktował lekturą Wołkowa). Akcja – bieganie, strzelanie, du.pcz.enie, czym zresztą autor daje asumpt do złośliwości, bo nieudany se.ks opisuje ze szczegółami, a udany jedynie enigmatycznie, wspominając np. o „nieznanych pieszczotach”. Nieco irytujący (bo też nienowy) recycling motywów z innych utworów, np. wzięta żywcem z opowiadania o esbeku „Żywot i śmierć św. Felicjana” prostytutka łudząca się, że udanym se.ks.em rozkocha w sobie kolesia. Jak to u Twardocha, choć to niby realizm, postacie zawieszone są między pełnokrwistymi charakterami a typami z moralitetu, co poszukiwaczom psychologicznej głębi wyda się uproszczeniem, a miłośnikom uniwersalnych figur da możliwość dopatrzenia się bogactwa szczegółu.
Ocena: 4/6
2 komentarze:
Hmmm. Recenzji bym dal 3/6 za powierzchowne przeslizgniecie sie po temacie. Twardochowi za "Przemienienie" 5/6, a moze nawet 5+. Zreszta chyba sie spodobalo, bo za granica wychodzi : http://www.twardoch.fr/Szczepan_Twardoch/Transfiguration.html
Na tym blogu nie ma recenzji (patrz tytuł).
"Twardochowi za "Przemienienie" 5/6, a moze nawet 5+. Zreszta chyba sie spodobalo, bo za granica wychodzi" - tak, tego argumentu mi zabrakło do zgłębienia tematu.
Prześlij komentarz