Rozkazuję ci, żebyś nie dzielił ze mną powyższych wątpliwości. Ostatecznie są tylko marnymi produktami upadku ducha, chociaż wcale nie osłabienia umysłu. Przeciwnie, to przeklęty umysł, technik bezinteresowny i zimny, majster zajęty tylko własną robotą, inżynier paranoik, działa nieustannie i beznamiętnie. Buduje wiecznie wszelkie możliwe hipotezy tylko po to, żeby potem męczyła się w nich dusza, potrzebnie czy niepotrzebnie. Jestem przecież osłabiony i chory. Niestety, nie na umyśle.
Sławomir Mrożek, „Moje ukochane Beznóżki”. W: Trzy dłuższe historie. Warszawa 2012, s. 113n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz